W debatach o tworzeniu i finansowaniu podr?cznik?w szkolnych bardzo cz?sto pojawia si? argument o zaletach obecnego modelu – opisywanego cz?sto jako opartego na wolnym rynku. Argument ten cz?sto stosuj? wydawcy, pisz?c na przyk?ad o tym, jak wolny rynek podr?cznik?w i konkurencja na nim gwarantuj? jako?? podr?cznik?w. Ale czy na pewno mamy do czynienia z wolnorynkow? konkurencj??
Wiele os?b intuicyjnie czuje, ?e sytuacja, w kt?rej za podr?czniki p?ac? rodzice, ale wybieraj? je nauczyciele – podlegaj?cy r??nego rodzaju zach?tom ze strony wydawc?w – nie jest sytuacj? typow?. I ?e w zwi?zku z tym rynek podr?cznik?w r??ni si? od innych rynk?w. Sytuacj? dodatkowo skomplikowa?o wej?cie na ten specyficzny rynek Ministerstwa Edukacji Narodowej, kt?re wcielaj?c si? w rol? quasi-wydawnictwa wydrukowa?o w tym roku Elementarz dla klas 1 szk?? podstawowych oraz opublikowa?o e-podr?cznik jako jego uzupe?nienie. W przysz?ym roku spodziewamy si? premiery 64 e-podr?cznik?w dla dalszych klas podstaw?wki i dla gimnazjum. Bezprecedensowy projekt cyfryzacji polskiej edukacji nie odbywa si? jednak bez przeszk?d i kontrowersji. W?a?nie dowiedzieli?my si?, ?e ORE zwolni?o koordynator?w odpowiedzialnych do tej pory za realizacj? projektu cyfrowych podr?cznik?w. W mediach pojawi?a si? tak?e informacja o jakoby niezadowalaj?cej jako?ci dotychczas powsta?ych materia??w i zwi?zanych z tym op??nie? w szkoleniach dla nauczycieli.
?ledz?c dalszy rozw?j wypadk?w, b?dziemy starali si? na bie??co reagowa? na dynamik? realizacji projektu Cyfrowa szko?a. Tymczasem, proponujemy lektur? raportu Jana Strycharza „Polski rynek ksi??ek szkolnych a interwencja poprzez program „Cyfrowa szko?a” (PDF). Analizujemy w nim wp?yw programu tworzenia e-podr?cznik?w, w ramach rz?dowego programu Cyfrowa szko?a, na rynek podr?cznik?w drukowanych. Opisujemy r?wnie? specyfik? sytuacji, w kt?rej produkty s? op?acane przez rodzic?w, a wybierane przez nauczycieli. Jest to te? model, kt?ry wbrew oczekiwaniom resortu edukacji co do personalizacji nauczania, nie tworzy zach?t dla nauczycieli, by dzia?a? kreatywnie – ani te? dla wydawnictw, by tworzy? autentycznie innowacyjne rozwi?zania.
„Mo?na bezpiecznie powiedzie?, i? dla firm wydawniczych naturalne jest podtrzymywanie kszta?tu swoich przedsi?biorstw jako rozbudowanych struktur administracyjnych, kt?rych g??wnym celem jest optymalizacja dzia?a? zwi?zanych z nawi?zaniem i utrzymaniem relacji sprzeda?owych. Mo?na te? wyci?gn?? bezpieczny wniosek, i? firmy te tworz? ograniczone warunki dla innowacji produktowej sensu stricte ? skupiaj? si? raczej na zrealizowaniu wymog?w formalnych zwi?zanych z akredytacj? podr?cznika, a innowacje w takich przedsi?biorstwach b?d? bezpo?rednio po??czone ze strategi? sprzeda?ow?.
Sytuacj? t? mo?na por?wna? do mechanizm?w obserwowanych na rynku lek?w przeciwb?lowych lub proszk?w do prania, gdzie innowacje produktowe sprowadzaj? si? w g??wnej mierze do zmiany opakowania, czy wysublimowanych zabieg?w marketingowych po??czonych bezpo?rednio z celami sprzeda?owymi. Nacisk po?o?ony jest przy tym na dotarcie do klienta i takie uj?cie porz?dkuje wszystkie inne procesy firmy. St?d nauczyciele cz?sto m?wi? o tym, ?e, nawet po zmianie programowej, podr?czniki niewiele r??ni? si? od tych, za kt?re uczniowie b?d? teraz na nowo musieli zap?aci?” ? pisze w raporcie autor.